Jesteśmy już w domku. Dziękujemy wszystkim razem i każdemu z osobna. Zrobiło się nas już tyle stałych bywalców że niestety nie było sposobu pogadać dłużej z wszystkimi. Po drodze byliśmy jeszcze na przełęczy i w schronisku pttk Jagodna. Zatrzymywaliśmy się jeszcze kilka razy żeby złapać piękne widoczki. W sumie zrobiliśmy około 810 km. Maczek dał radę

Fajnie było się znowu zobaczyć, szczególnie po 3 letniej absencji. Dla mnie autem zlotu została mechaniczna pomarańcza 142, dla dzieciaków wiadomo karawan z minionkami. Fajnie zobaczyć tyle cegieł w jednym miejscu.

Misiowa rodzinka zameldowała się w domu o godzinie 18:00... po drodze schronisko Jagodna i obiad we Wrocławiu. Dziękujemy wszystkim i każdemu z osobna za świetną jak co roku zabawę.

Również dziękujemy za miłe spędzony czas w wyśmienitym towarzystwie. Jesteście super. Łosiek ostatecznie w 4 dni zrobił blisko 1300km. Trzymajcie się moi mili i do zobaczenia w przyszłym roku.

My też już zajechaliśmy zaliczając na powrocie Polanicę Zdrój i Kłodzko. Bardzo się cieszymy że mogliśmy was osobiście poznać i spędzić miło czas. Czekamy już na spotkanie w przyszłym roku. Dzięki jeszcze raz.

Te Brzdące, szybciuteninieńko mi to foty ceglaków ze zlotu PROSZĘ wstawić wszystkich i każdego z osobna

Mareek pisze:Dla mnie autem zlotu została mechaniczna pomarańcza 142

ja dziekuje, ze moglem w tak przyjemnym aucie, w doborowym towarzystwie byc pasazerem podczas przejazdzki sobotniej. Dziekuje wszystkim za spotkanie!

Dobry dzień

Tak, pomarańczowe coupe ekstra. Też mi się spodobało.
Ale inne też piękne.

Moje seryjne 940 be żadnych modyfikacji poza rysami i ubytkami lakieru, to tak blado... muszę chociaż owiewki wrzucić

Myśmy z synem przez Boboszów przejechali do Czech i w pięknej pogodzie z miejscowości Branna od Pensjonatu La Baila wieźli na Szerak, zeszli do tego samego miejsca.
W sumie jakieś 3,5 h tam i nazad przy pięknej pogodzie.
Wieczorem wrzucę jakieś zdjęcie - no i jest, widok ze szczytu, a dokładnie ciut spod szczytu bo szlak go okrąża - w dole miasto Jesenik, dalej na pn-wsch Głuchołazy i okolice. Miałem wziąć kamień z Głuchołazów... Pewnie forumowicze wiedzą, kto mógł po nim stąpać!

Powrot w porządku, trochę korek na A4 miedzy Krapkowicami i Kędzierzynem-Koźlem. O 20 ej byliśmy w domu.

Również wszystkim dziękuję za świetny humor i dawkę volvokainy. Mam sporo nowych inspiracji i sprecyzowaną drogę, którędy do volvo-szczęścia. Sporo rozmów o autach, kulinariach i muzyce bardzo szybko pozostawiły myśli o pracy i problemach na bocznym torze. Wszyscy jesteśmy wyjątkowi i tak różni jak nasze auta. A to jest dawką różnorodności naszego postrzegania świata. Za to was kocham i dziękuję za tyle dobrych słów i za ucztę muzyczną na ostatnim ognisku.

Dziękujemy Organizatorom i Wam wszystkim za wspaniały zlot.
My z pomarańczą jeszcze przez ten tydzień pomykamy po górach i dolinach Dolnego Śląska. Jak się ogarniemy to też wrzucimy nasze zdjęcia. Do następnego!