moje Volvo ... choć jeszcze nie wszystkie ...
Re: moje Volvo ... choć jeszcze nie wszystkie ...
Ok tygodnia temu, taki srebrny wyjechał z ul. Wincentego Pola i jechał za mną kawałek ul. Kasprowicza.. późną, wieczorową porą... gapiłem się w sumie tylko we wsteczne lusterko, zamiast przed siebie... niebezpieczne są takie spotkania na drodze
0 x
Re: moje Volvo ... choć jeszcze nie wszystkie ...
Jeżeli o mnie chodzi, to taki fakt mógł mieć miejsce ... (bo choć nie prowadzę „dziennika przelotów” - znam te okolice, więc mogłem się tam pojawić, a i jazda „późną wieczorową porą” nie jest mi obca) ... ale tylko pod warunkiem, że nie jechałeś swoją zieloną strzałą, o charakterystycznym i sympatycznym „klekocie” ...MateuszM pisze:Ok tygodnia temu, taki srebrny wyjechał z ul. Wincentego Pola i jechał za mną kawałek ul. Kasprowicza.. późną, wieczorową porą... gapiłem się w sumie tylko we wsteczne lusterko, zamiast przed siebie... niebezpieczne są takie spotkania na drodze
Bo, być może, zdarza mi się nie spojrzeć w lusterko, ale przed maską takie zjawisko na pewno bym zauważył
Poczyniłem natomiast jeszcze inną obserwację ... niby cały czas jestem pod Twoją „obserwacją/opieką”, ale jak w sobotę, „dobre pięć minut”, stałem z podniesioną maską na stacji w Krośnicach - to jakoś się nie pojawiłeś, żeby pomóc wymienić żarówkę
0 x
Re: moje Volvo ... choć jeszcze nie wszystkie ...
Nie, nie jechałem wówczas zieloną, pyrkającą strzałą W trakcie Twojej świetlnej awarii natomiast, patrolowałem z klekotem Leszno, więc wybacz, trochę się tym razem nie zgraliśmy, ale myślę, że jeszcze nie jedna awaria przed nami...
A przez Krośnice czasem sobie przelatuje
A przez Krośnice czasem sobie przelatuje
0 x