28.03.2024r. - przebieg 410492km
Wracamy po zimowej przerwie
Ten wpis będzie:
- "obrażał" właścicieli idealnych klasyków,
- denerwował estetów i przeciwników LPG,
- dawać pożywkę "fanom" opisywania zmiany "śrubek" i płynu do spryskiwaczy
...także ostrzegam
Z racji że byłem w posiadaniu kolejnego po 440 zimowego daily - Volvo 240 93' zwanego "Betonem' mogłem bez problemu odstawić czerwonego do garażu. Było tak do połowy grudnia - gdzie przy zmianie hamulców w gruzie okazało się że jest gorzej niż można by się spodziewać - naprawiane już wielokrotnie mocowanie tylne wahacza lewy przód pękło i koło często przemieszcza się względem fabrycznej pozycji....
- DSC_8460.JPG (227.39 KiB) Przejrzano 354 razy
Wyjazd na sylwestra zaplanowałem więc czerwonym - zmieniłem koła na zimowe, doszorowałem kołpaki (dobre 3h szorowania ciężkiej warstwy pyłu z klocków, brudu z drogi etc. - idealne by przesłuchać jakiś podcast...). Wyszło bardzo fajnie, nie mniej jednak uwidoczniło to uszkodzenia jakie posiadają.
- DSC_8470.JPG (377.24 KiB) Przejrzano 354 razy
Tak czy siak - pogoda się udała, wóz spisał się jak zawsze - po powrocie został wyszorowany i wrócił na swoje miejsce.
- DSC_8483.JPG (262.98 KiB) Przejrzano 354 razy
Z początkiem stycznia od @domin kupiłem mały pakiecik części - wśród nich nowe mocowania daszków przeciwsłonecznych (aktualnie miałem jeden nowy po lekkich modyfikacjach i brudny pamiętający jeszcze fabrykę) - teraz prezentują się estetycznie
- DSC_8495.JPG (179.12 KiB) Przejrzano 354 razy
Zakupiłem też nowe osłony głośników HT-168 - kiedyś może złożę komplet by założyć fabryczny set na 4 głośniki i wzmacniacz
- DSC_8491.JPG (239.83 KiB) Przejrzano 354 razy
Tymczasem pierwsza awaria uziemiająca cholerne padło (i pierwsze Volvo serii 200 które uziemiło mnie "w trasie" uniemożliwiając dojechanie do celu) przelało szalę goryczy i chowając dumę posłałem je do nowego właściciela - oczywiście informując o tragicznym stanie.
Po raz kolejny czerwony wrócił na daily z początkiem marca. Koła zostały zmienione na letnie a do skrzynki trafiła koperta z podpitą białą kartą - wóz został wpisany do rejestru pojazdów zabytkowych
Tu śmieszna historia - papiery złożyłem w listopadzie, przez 3,5 miesiąca namierzałem kartę - a to zapomniałem wniosku (bo dostałem złe informację), a to sprawdzałem czy w natłoku zgłoszeń wniosek został dodany do kart - długa historia. Koniec końców po długim oczekiwaniu w Krakowie otrzymałem informację że jednak powinienem złożyć ją do oddziału mi odpowiadającego - Nowy Targ. Tam całość zajęła 3 dni, dokumenty z decyzję były po 5
Tak więc kolejny krok - najbardziej kontrowersyjny i dyskusyjny - przegląd pojazdu zabytkowego z instalacją LPG. Mając sprawdzoną informację gdzie robią takie przeglądy bez gadania udałem się na wskazane OSKP po raz pierwszy - nie było możliwości, tłumy w kolejce. Podejście numer dwa - sobota o 7:30... Pan diagnosta natychmiast odmówił powołując się na to że konserwator kazał mu wyciągać, a oni w ogóle takich samochodów nie puszczają
Tak więc zasugerowałem sprawdzenie znanego mi wozu który robił tu przegląd - Pan diagnosta stwierdził że faktycznie, ale on nie zrobi. Zostałem skierowany na telefon do kierownika.
Wizyta trzecia po wcześniejszym uzgodnieniu, przegadanie argumentów za: instalacja od wyjazdu z salonu w samochodzie (modernizowana poprzez wymagania prawne i techniczne: zmiana butli przez homologację, instalacji przez jej wiek), element typowy dla lat 90, brak zapisów mówiących o niemożliwości takiego przeglądu. Argumenty przeciw: brak kontroli instalacji co roku (chociaż tutaj odgórnie dalej istotna jest homologacja - wypadek bez homologowanej butli myślę że raz został by wypatrzony przez ubezpieczyciela), znów brak wytycznych o takich instalacjach, forma "nakładkowa" instalacji LPG (niejako element dokładany). Finalnie nic nie ustaliliśmy - kierownik stacji musiał skonsultować się z kimś wyżej w hierarchii. Dwa dni później o ustalonej porze - jest zielone światło!
Czwarte podejście to była już formalność - samochód przeszedł przegląd od strzała, bez uwag - diagnosta wypatrzył też błąd w dowodzie rejestracyjnym (ktoś wpisał maksymalny nacisk na oś w okolicach 9,2kN zamiast 11,37kN w odpowiedniej rubryczce - zostanie to skorygowane).
Ostatni etap - rejestracja pojazdu na żółte tablice. Od początku chciałem by samochód trafił na blachy KTT, nie mniej jednak nawet w urzędzie instalacja LPG stanowi wyzwanie. Znając sytuację jaka występuje w Krakowie - jedna urzędniczka podważa dokumenty i nie rejestruje takich pojazdów, druga natomiast z pocałowaniem ręki zadzwoniłem wcześniej do Starostwa Powiatowego w Zakopanem. Tutaj też uzyskałem zielone światło więc od ręki znalazłem dogodny mi termin.
I tak się jakoś złożyło że trafiła się oferta której nie mogłem odrzucić - 240 w potrzebie za mniej niż najniższa krajowa netto - i to lokalnie bo w Zakopanem (mimo blach z 2 krańca Polski). Nie mogłem przejść obojętnie...
W piątek 22.03.2024r. wóz otrzymał żółte blachy a ja znów stałem się właścicielem trzech Volvo serii 200. Jest na to jakieś lekarstwo?
Jest tu ktoś komu podobają się żółte blachy na czerwonym wozie? Według mnie mega szpecą...
- DSC_8938.JPG (380.41 KiB) Przejrzano 354 razy
W między czasie zakupiłem zestaw płynów do zmiany, a do filtra oleju z ASO dorzuciłem uszczelkę silnika wycieraczek.
Zmiana oleju i filtra wykonana jak zawsze bez problemu - zero opiłków czy niepokojących znaków (przynajmniej na tyle na ile potrafię ocenić), mamy więc ponad 10k km od remontu silnika.
Gorzej niestety zaczęło się robić przy skrzyni. Jest to jedyny olej jakiego nie zmieniałem sam - a ostatnio grzebał przy tym pan R. dobre 4 lata temu... Korek wlewu oczywiście zaczął się obracać i już zrobił się problem. Brak nowych korków, trzeba będzie ingerować większym doświadczeniem i sprzętem do tego typu zadań. Zobaczymy co czas przyniesie. Jest już pewien plan oraz alternatywy dla korków - więcej wkrótce...
- DSC_8898.JPG (243.79 KiB) Przejrzano 354 razy
Dziś natomiast korzystając z wiosennej pogody postanowiłem zmienić uszczelkę silniczka wycieraczek - przy okazji czyszcząc prawą stronę podszybia z liści i syfu. Kto to projektował...?
Uszczelka lat 33 vs. nowa z ASO (PS: tutaj podziękowania dla @jinx który przerabiał temat - kupił jedną ze Skandix, była mizerna. sprawdził wiec ASO i znalazł rozwiązanie - uszczelkę/tulejkę o właściwym wyglądzie). Do tego nowa masa butylowa aby uszczelnić otwór w fabryczny sposób.
- DSC_8977.JPG (196.81 KiB) Przejrzano 354 razy
Wszystko wyczyszczone, można montować
- DSC_8978.JPG (201.18 KiB) Przejrzano 354 razy
Jeździ? Jeździ!