No ja osobiście myślę, że kolacja z przytupem jest fajniejsza na powitanie. Można posiedzieć, pogadać, posmakować trunkówJoeM pisze:Śniadanie to obowiązkowo w ośrodku. Kolacja na bogato to raczej w sobotę. Wiara kompletna i nie zmęczona dojazdem na Zjazd. W piątek kiełba z ogniska chyba wystarczy.
Drugi dzień mamy zaplanowany obiad w knajpie a po nim robienie kolacji na bogato to już chyba lekka przesada. A tak można zrobić ognisko w drugi dzień, gdzie po obiedzie każdy wciśnie może jedną czy dwie kiełbaski.
Dodatkowo za kolacją w pierwszy dzień moim zdaniem przemawia fakt, że mimo trasy i zmęczenia z nią związanego to właśnie w pierwszy wieczór każdy jest najbardziej napakowany energią i stęskniony za obcowaniem w gronie "volvoszaleńców" a dobry posiłek i spożycie sprzyja integracji