Jest już taki projekt w KRK, tu ma być prawilnie i bagietycznieMareek pisze: Kilka propozycji:
1) baza na projekt z amerykańską v8
Volvo 264 GL '77 "Le renouveau"
Re: Volvo 264GL '77 "Le renouveau"
2 x
Jest:
'94 945 2.3 US, '92 245 2.3, '91 965 2.0T 16v, '87 764 2.8
'02 A2, '01 GC WJ, '00 A8, '95 + '93 Escort LX, '92 Passat, '90 Crown Victoria, '87 Colony Park
Było:
'92 Disco V8, '91 Escort LX, '91 964 3.0, 89 765 2.4, '90 Audi 100, '88 Terrano
'94 945 2.3 US, '92 245 2.3, '91 965 2.0T 16v, '87 764 2.8
'02 A2, '01 GC WJ, '00 A8, '95 + '93 Escort LX, '92 Passat, '90 Crown Victoria, '87 Colony Park
Było:
'92 Disco V8, '91 Escort LX, '91 964 3.0, 89 765 2.4, '90 Audi 100, '88 Terrano
- Maciek4530
- Posty: 1247
- Rejestracja: 07 listopada 2016, 20:12
- Lokalizacja: Zakopane/Kraków
Re: Volvo 264GL '77 "Le renouveau"
W sumie nie przemyślałem takich opcji! I nie powiem, mimo tego że wolał bym to tragiczne PRV na chodzie (na przekór wszystkiemu) to gdzieś tam w głowie swap też jest opcjąMareek pisze:Hej Maciek, dzięki za wątek francuski na tym szwedzkim stole.
Kilka propozycji:Maciek4530 pisze:Na co mi ten szmelc?
1) baza na projekt z amerykańską v8
2) bo przedliftowa cegła jest bardziej kanciasta
3) była zbyt tania by odmówić
4) skończyłeś działać z mechaniką w czerwonej 240 i potykałeś się o klucze
5) by przełamać mit o czerwonych Volvo w Krakowie
6) ten front...
7) to nie jest szmelc
8) 30, 20, czy 10 lat postoju to nie jest żaden wrost
9) na low rider'a da radę
1 x
- Maciek4530
- Posty: 1247
- Rejestracja: 07 listopada 2016, 20:12
- Lokalizacja: Zakopane/Kraków
Re: Volvo 264GL '77 "Le renouveau"
Nie było wnętrza to i jest wnętrze
Po wybuchu bomby - ale jest!
Boczek kierowcy równie ładny co u pasażera, potrzebowałem go zdemontować na jakiś czas
Fotele przód są w takim stanie że dotknięcie skóry powoduje suchy trzask przypominający łamanie pysznych Lay's-ów Robaczych trupów co niemiara, lekko swąd unosi się cały czas - trzeba będzie wybebeszyć w którymś momencie.
W bagażniku natomiast brak zapasu, narzędzi oraz wykładziny.
Podsumowując - mamy tutaj typowe Volvo 264GL z konfiguracji '76 minus szyby w prądzie oraz klima... Czemu? Nie mam pojęcia :V
Zabrałem się za demontaż elementów silnika by dostać się do koła pasowego... W 264 z PRV śruba mocująca wiskozę po odkręceniu zapiera się o chłodnicę... Także rozmontować trzeba chłodnicę (odpiąć węże, mocowania, wejścia od skrzyni na ATF, naście przewodów wodnych, 3 śruby mocujące pompę i wyciągnąć ją z wiatrakiem
Genialne
Sama pompa jak i kolanko termostatu są w mocno średnim stanie jednakże wejścia do głowic nie posiadają oznak tak głębokiego zniszczenia - widać tylko typowy rudawy osad - tożsamo rury wodne idące górą w kierunku nagrzewnicy
Nasadka 36mm i lecę z próbami ruszenia motoru - jeszcze nie wiem kiedy
Po wybuchu bomby - ale jest!
Boczek kierowcy równie ładny co u pasażera, potrzebowałem go zdemontować na jakiś czas
Fotele przód są w takim stanie że dotknięcie skóry powoduje suchy trzask przypominający łamanie pysznych Lay's-ów Robaczych trupów co niemiara, lekko swąd unosi się cały czas - trzeba będzie wybebeszyć w którymś momencie.
W bagażniku natomiast brak zapasu, narzędzi oraz wykładziny.
Podsumowując - mamy tutaj typowe Volvo 264GL z konfiguracji '76 minus szyby w prądzie oraz klima... Czemu? Nie mam pojęcia :V
Zabrałem się za demontaż elementów silnika by dostać się do koła pasowego... W 264 z PRV śruba mocująca wiskozę po odkręceniu zapiera się o chłodnicę... Także rozmontować trzeba chłodnicę (odpiąć węże, mocowania, wejścia od skrzyni na ATF, naście przewodów wodnych, 3 śruby mocujące pompę i wyciągnąć ją z wiatrakiem
Genialne
Sama pompa jak i kolanko termostatu są w mocno średnim stanie jednakże wejścia do głowic nie posiadają oznak tak głębokiego zniszczenia - widać tylko typowy rudawy osad - tożsamo rury wodne idące górą w kierunku nagrzewnicy
Nasadka 36mm i lecę z próbami ruszenia motoru - jeszcze nie wiem kiedy
1 x
- Maciek4530
- Posty: 1247
- Rejestracja: 07 listopada 2016, 20:12
- Lokalizacja: Zakopane/Kraków
Re: Volvo 264GL '77 "Le renouveau"
Niby sezon a nikt nie nie robi z wozami? Żadnych zmian i aktualizacji?
To chociaż po 10 dniach bez ruchu w dziale "Pokaż swoje Volvo!" pokażę...
Pokażę iż się kręci
PRV się kręci
Nie mniej jednak w jednym punkcie (chyba TDC środkowego cylindra w prawej głowicy słychać skrzypnięcie i/oraz niejako "strzelenie" czegoś pod wpływem ruchu... Nie wiem co o tym myśleć
Wyjmując licznik urwałem też jego frontową ramkę Dobrze się zaczyna
PS: Do koła pasowego pasuje nasadka 36
To chociaż po 10 dniach bez ruchu w dziale "Pokaż swoje Volvo!" pokażę...
Pokażę iż się kręci
PRV się kręci
Nie mniej jednak w jednym punkcie (chyba TDC środkowego cylindra w prawej głowicy słychać skrzypnięcie i/oraz niejako "strzelenie" czegoś pod wpływem ruchu... Nie wiem co o tym myśleć
Wyjmując licznik urwałem też jego frontową ramkę Dobrze się zaczyna
PS: Do koła pasowego pasuje nasadka 36
Ostatnio zmieniony 17 maja 2023, 14:47 przez Maciek4530, łącznie zmieniany 1 raz.
1 x
- dom?n
- Administrator
- Posty: 3056
- Rejestracja: 01 października 2014, 00:10
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Volvo 264GL '77 "Le renouveau"
Sezon jest dopiero wtedy, kiedy średnia dobowa temperatura przekroczy 12 stopniMaciek4530 pisze:Niby sezon a nikt nie nie robi z wozami? Żadnych zmian i aktualizacji?
Inaczej podczas demontażu plastików w kabinie będą pękać od samego spojrzenia.
1 x
940 Turbo '91 · dekwadrat · poznańskie klasyki nocą
re5pect pisze: Jeżeli chcesz żeby Twoje RWD dobrze się prowadziło w zakrętach, było szybkie, dobrze hamowało, a to wszystko bez wydawania taczki pieniędzy na modyfikacje to polecam zakup BMW
- Maciek4530
- Posty: 1247
- Rejestracja: 07 listopada 2016, 20:12
- Lokalizacja: Zakopane/Kraków
Re: Volvo 264GL '77 "Le renouveau"
No nie wiem... Co ma temperatura do ocieplanych garaży i samochodów pod kocykiemdom?n pisze:Sezon jest dopiero wtedy, kiedy średnia dobowa temperatura przekroczy 12 stopniMaciek4530 pisze:Niby sezon a nikt nie nie robi z wozami? Żadnych zmian i aktualizacji?
Inaczej podczas demontażu plastików w kabinie będą pękać od samego spojrzenia.
Zresztą, robiłem całą zimę w nieogrzewanym garażu na posadzce - też się da więc sezon to chyba pretekst dla sezonowców
Ale w sumie, gdybym robił 240-tką 1kkm rocznie pewnie też by to tak wyglądało
0 x
- Maciek4530
- Posty: 1247
- Rejestracja: 07 listopada 2016, 20:12
- Lokalizacja: Zakopane/Kraków
Re: Volvo 264GL '77 "Le renouveau"
W związku z ogromnym spadkiem zainteresowania z 1 na 2 post dotyczącego samochodu wątpię w sens regularnych aktualizacji. Trzeba robić a nie pisać. Nie mniej jednak dziś opiszę ostatni miesiąc w 2-3 wpisach ze względu na zdjęcia.
Akt I - "Znaki z przeszłości"
Mając pewność iż silnik w jakiś sposób się kręci postanowiłem trochę odszlamić wóz. Kercher, gąbka i płyn pozwoliły zedrzeć wstępną warstwę brudu i mchu na niektórych elementach. Oczywiście wóz wymaga gruntownego szorowania ale chociaż widać w ktorych miejscach jest zdrowy a gdzie są purchelki rdzy. Lakier powinien ładnie się spolerować - pomijając punkty wżerów od wody oraz sparzonego lakieru
Po wstępnym myciu już prezentuje się lepiej!
W związku z brakiem "fizycznego" dostępu do samochodu musiałem zacząć szperać w informacjach dotyczących zamków w samochodzie. Po głębszej analizie materiałów dotyczących Volvo z tego okresu (do 78) okazało się iż do tych modeli występował 1 klucz do drzwi, klapy oraz schowka - Volvo VL4 oraz 1 klucz do stacyjki - Volvo VL5. Tak więc wyjecie zamka drzwi kierowcy (niszcząc podłokietnik drzwi) oraz zamka klapy na niewiele się zdał chociaż dorobić klucze i tak musiałem
Krakowski zakład bez problemu dorobił potrzebne klucze i po kilku dniach w końcu można było otworzyć każdy z wymienionych wyżej elementów samochodu
Działanie tego klucza dla konkretnych roczników przedstawiłem na filmie dla "przyszłych pokoleń"
Pomijając zatrzaśnięcie klapy bagażnika w trakcie ustawiania zamka co kosztowało mnie 2 godziny walki z ustrojstwem temat został zamknięty.
Mając w perspektywie generalną rozbiórkę wnętrza na start wyleciały truchła foteli z przodu. Czyszcząc wstępnie wnętrze natrafiłem na następujące znaki czasów minionych:
- moneta 1.2 franc z 1973 roku w niemal idealnym stanie - za tacką akumulatora odkryłem oryginalną zaślepkę plusa (OEM Volvo) oraz karteczkę ze zmiany oleju na Shell Super 200 (z mojego reserchu 20W50 co zgadzało by się z wlepką na masce) z przebiegiem 207150km... Wóz aktualnie ma na liczniku 210030km - jeszcze się na nim pośmiga Dla ciekawawskich polecam obejrzeć sobie zdjęcia baniaczka po takim oleju w wujku Google
- naklejka legalizacyjna czy tez opłata drogowa (?) o której wspomniałem wcześniej. Ma ona daty 1983-1984
W końcu odwróciłem także znaczki bagażnika na swoje miejsce - strasznie mnie to irytowało od samego początku
Akt I - "Znaki z przeszłości"
Mając pewność iż silnik w jakiś sposób się kręci postanowiłem trochę odszlamić wóz. Kercher, gąbka i płyn pozwoliły zedrzeć wstępną warstwę brudu i mchu na niektórych elementach. Oczywiście wóz wymaga gruntownego szorowania ale chociaż widać w ktorych miejscach jest zdrowy a gdzie są purchelki rdzy. Lakier powinien ładnie się spolerować - pomijając punkty wżerów od wody oraz sparzonego lakieru
Po wstępnym myciu już prezentuje się lepiej!
W związku z brakiem "fizycznego" dostępu do samochodu musiałem zacząć szperać w informacjach dotyczących zamków w samochodzie. Po głębszej analizie materiałów dotyczących Volvo z tego okresu (do 78) okazało się iż do tych modeli występował 1 klucz do drzwi, klapy oraz schowka - Volvo VL4 oraz 1 klucz do stacyjki - Volvo VL5. Tak więc wyjecie zamka drzwi kierowcy (niszcząc podłokietnik drzwi) oraz zamka klapy na niewiele się zdał chociaż dorobić klucze i tak musiałem
Krakowski zakład bez problemu dorobił potrzebne klucze i po kilku dniach w końcu można było otworzyć każdy z wymienionych wyżej elementów samochodu
Działanie tego klucza dla konkretnych roczników przedstawiłem na filmie dla "przyszłych pokoleń"
Pomijając zatrzaśnięcie klapy bagażnika w trakcie ustawiania zamka co kosztowało mnie 2 godziny walki z ustrojstwem temat został zamknięty.
Mając w perspektywie generalną rozbiórkę wnętrza na start wyleciały truchła foteli z przodu. Czyszcząc wstępnie wnętrze natrafiłem na następujące znaki czasów minionych:
- moneta 1.2 franc z 1973 roku w niemal idealnym stanie - za tacką akumulatora odkryłem oryginalną zaślepkę plusa (OEM Volvo) oraz karteczkę ze zmiany oleju na Shell Super 200 (z mojego reserchu 20W50 co zgadzało by się z wlepką na masce) z przebiegiem 207150km... Wóz aktualnie ma na liczniku 210030km - jeszcze się na nim pośmiga Dla ciekawawskich polecam obejrzeć sobie zdjęcia baniaczka po takim oleju w wujku Google
- naklejka legalizacyjna czy tez opłata drogowa (?) o której wspomniałem wcześniej. Ma ona daty 1983-1984
W końcu odwróciłem także znaczki bagażnika na swoje miejsce - strasznie mnie to irytowało od samego początku
2 x
- dom?n
- Administrator
- Posty: 3056
- Rejestracja: 01 października 2014, 00:10
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Volvo 264GL '77 "Le renouveau"
Z tego pół franka można zrobić ładny brelok do kluczyków.
Bańka oleju rzeczywiście ładna
Bańka oleju rzeczywiście ładna
1 x
940 Turbo '91 · dekwadrat · poznańskie klasyki nocą
re5pect pisze: Jeżeli chcesz żeby Twoje RWD dobrze się prowadziło w zakrętach, było szybkie, dobrze hamowało, a to wszystko bez wydawania taczki pieniędzy na modyfikacje to polecam zakup BMW
- Maciek4530
- Posty: 1247
- Rejestracja: 07 listopada 2016, 20:12
- Lokalizacja: Zakopane/Kraków
Re: Volvo 264GL '77 "Le renouveau"
Akt II - "Destrukcja otoczenia i ocena zniszczeń"
Z braku laku musiałem zacząć od rozbiórki deski rozdzielczej i okolicy - standardowo po drodze uszkodziłem włącznik świateł, potem regulator natężenia oświetlenia. Dodając to do wyrwanej ramki licznika robi się powoli lista zakupów (o brakach nie wspominając)
Mając wszystkie elementy przedniej części kabiny zabrałem się za ich mycie - bez większego zastanowienia z pełną premedytacją umyłem wszystko bardzo mocnym środkiem do zabrudzeń - wolę przebarwienia niż dostać gangreny od tego parcha
Pod szczotkę trafiła deska rozdzielcza, kierownica, plastiki, schowek, konsola środkowa, końce nawiewów i inna drobnica. Nagrzewnice wraz z elementami wzmocnienia deski, wiązkami podszybiem oraz szybą została wyczyszczona na ile to możliwe z warstwy "oryginalnego" kurzu - nikt nigdy nie zdejmował deski, zresztą jak 95% elementów tego samochodu
Z drobnych napraw wkleiłem frontową ramkę licznika oraz uszczelkę deski rozdzielczej (odpadła ze starości przy demontażu). Licznik nabija kilometry kręcąc miejscem na linkę co tylko utwierdza mnie w przekonaniu że wóz ma ori przebieg Pomijając mój pierwszy wóz - Punto 1 jest to samochód o najmniejszym przebiegu a zarazem najstarszy
Pamiętając o "gnijących" podszybiach przedlifta przyglądałem się z zaciekawieniem temu co prezentuje ten wóz. Chyba jest znośnie...
Mając kluczowy punkt z głowy po tygodniu mogłem w końcu zacząć składać deskę do kupy
Z racji uszkodzonych elementów o których wspomniałem powyżej i zwiniętej ze starości listewki podświetlenia licznika nie mogę ukończyć tego procesu w 100%. No i czeka mnie regulacja odległości kolumny wraz ze stacyjką. Nie mniej jednak w końcu mogłem skręcić kołami jak należy. Akumulator na miejscu. przekręcam kluczyk - kontrolek brak. Przekręcam raz jeszcze - dalej to samo słychac tylko stuknięcie. Przekręcam 3 raz i jestem w szoku...
A działanie klucza stacyjki uwieczniłem na tym video z małą niespodzianka (zwłaszcza dla mnie)
Z braku laku musiałem zacząć od rozbiórki deski rozdzielczej i okolicy - standardowo po drodze uszkodziłem włącznik świateł, potem regulator natężenia oświetlenia. Dodając to do wyrwanej ramki licznika robi się powoli lista zakupów (o brakach nie wspominając)
Mając wszystkie elementy przedniej części kabiny zabrałem się za ich mycie - bez większego zastanowienia z pełną premedytacją umyłem wszystko bardzo mocnym środkiem do zabrudzeń - wolę przebarwienia niż dostać gangreny od tego parcha
Pod szczotkę trafiła deska rozdzielcza, kierownica, plastiki, schowek, konsola środkowa, końce nawiewów i inna drobnica. Nagrzewnice wraz z elementami wzmocnienia deski, wiązkami podszybiem oraz szybą została wyczyszczona na ile to możliwe z warstwy "oryginalnego" kurzu - nikt nigdy nie zdejmował deski, zresztą jak 95% elementów tego samochodu
Z drobnych napraw wkleiłem frontową ramkę licznika oraz uszczelkę deski rozdzielczej (odpadła ze starości przy demontażu). Licznik nabija kilometry kręcąc miejscem na linkę co tylko utwierdza mnie w przekonaniu że wóz ma ori przebieg Pomijając mój pierwszy wóz - Punto 1 jest to samochód o najmniejszym przebiegu a zarazem najstarszy
Pamiętając o "gnijących" podszybiach przedlifta przyglądałem się z zaciekawieniem temu co prezentuje ten wóz. Chyba jest znośnie...
Mając kluczowy punkt z głowy po tygodniu mogłem w końcu zacząć składać deskę do kupy
Z racji uszkodzonych elementów o których wspomniałem powyżej i zwiniętej ze starości listewki podświetlenia licznika nie mogę ukończyć tego procesu w 100%. No i czeka mnie regulacja odległości kolumny wraz ze stacyjką. Nie mniej jednak w końcu mogłem skręcić kołami jak należy. Akumulator na miejscu. przekręcam kluczyk - kontrolek brak. Przekręcam raz jeszcze - dalej to samo słychac tylko stuknięcie. Przekręcam 3 raz i jestem w szoku...
A działanie klucza stacyjki uwieczniłem na tym video z małą niespodzianka (zwłaszcza dla mnie)
2 x