Potwór, czyli 745 USDM
: 25 maja 2023, 01:46
Pamiętacie, jak zawsze chciałem kupić oryginalne Volvo USDM? I jak zawsze mi to nie wychodziło? Było kilka podejść, udało się zdobyć różne fanty do amerykańców, ale całego - nigdy nie. W zeszłe wakacje trafił się mocno zmęczony egzemplarz 940 w kolorze fuksji, który przez jakiś czas pracował potem w stajni, aż nie poszły wahacze mostu. Niedługo później pojawiła się kolejna opcja: białe 740 diesel z czerwonym wnętrzem. Była opcja wymiany na moją CV, ale sprawa jakoś się urwała.
Pod koniec roku dostałem cynk od re5pecta, który namierzył przedliftową 740 w średnim stanie. Niestety, auto było już zarezerwowane i szybko zniknęło...
...po czym wypłynęło pod Warszawą.
Okazało się, że sprzedaje znajomy znajomego, który przechwycił je, częściowo ogarnął, ale zastanawia się nad dalszą sprzedażą. Rozmawialiśmy kilka razy, ale ostatecznie do sprzedaży nie doszło. Umówiliśmy się, że pozostaniemy w kontakcie, który - jak to bywa - się urwał.
O aucie praktycznie zapomniałem, aż w połowie marca dostałem po raz kolejny info od re5pecta - wóz znowu wypłynął. Udało się ponownie nawiązać kontakt i po krótkich negocjacjach samochód został zarezerwowany. Zostało mi tylko zgrać wyjazd do Warszawy z wizytą w Garwolinie, gdzie stało auto - i jechać. W międzyczasie auto obejrzał Maurycy, więc wiedziałem, czego oczekiwać - samochód mocno zmęczony, ale trzymający się kupy. Skrzynia pracuje poprawnie, a buda, choć nosi ślady wieloletniej eksploatacji w warunkach znacząco odbiegających od tych wskazanych w instrukcjach serwisowania i eksploatacji. Stąd też nie było wiele kombinowania - w zasadzie podjechałem, podpisałem dokumenty, wsiadłem w auto i ruszyłem.
Podróż, o dziwo, odbyła się bez żadnych problemów. Co prawda na pierwszej stacji zaopatrzyłem się - na wszelki wypadek - w wodę destylowaną, olej i podobne środki - ale nic z tego nie było potrzebne. Po prawie 400 kilometrach samochód spokojnie wtoczył się w znajome okolice.
W weekend zabrałem się za inwentaryzację tego, z czym tak naprawdę miałem do czynienia. Zacznijmy od zewnętrza.
Pod maską - B230F z gazem. Brudny, więc zaraz trafił do mycia:
Wnętrze... oj. Wnętrzem się nie jeździ, więc... nikt się nim nie przejmował, bo i po co? Poza tym, taka podarta skóra miło łechce pośladki. Tzn. tak słyszałem.
Ogólnie rzecz biorąc, nikt inny by tego chyba nie kupił z myślą o składaniu do kupy. Auto spoooro przeżyło, ale nie jest taką złą bazą. Postanowiłem, że dostanie ksywę potwór, jak ten Frankensteina. Pasuje - wygląda źle i jest tworem naukowca o wątpliwej moralności. Wypisz wymaluj, idealnie się składa.
Z autem przyjechało trochę fantów. Ciekawe, skąd te dywaniki, bo to raczej nie jest 740:
Nie mogę powiedzieć, żebym nie był przygotowany do ogarnięcia tematu - przynajmniej tak liczyłem, chociaż tak, jak kiedyś zbierałem części do 740 licząc, że będą pasować do 960, tak i tutaj fanty z serii 900 nie do końca pasują...
Parę rzeczy z wnętrza udało się jednak ogarnąć - jedne gorzej, inne lepiej:
Udało się też ogarnąć kwestię klapki - znalazłem dawcę, reszta zajęła chwilkę czasu.
Kolejna pierdółka - wiązka radia. W gratach znalazłem bardzo ładne radio CR-802, które po rozkodowaniu okazało się być całkowicie sprawne. Problemem była zarówno wstawiona do auta wiązka na ISO, a także i to, że zdobycie przejściówek do podpięcia radia CR - z "długą" wtyczką - wydawało się być problemem. Udało się lepiej, niż można było podejrzewać: jak się okazało, wóz miał wstawioną całkowicie niezależną instalację do podpięcia radia, w tym - przewody do głośników, a obok nich - leciała sobie oryginalna. Znaleziona gdzieś w gratach wtyczka... i mam sensowną przejściówkę. Już sprawdzona, zostaje tylko wpiąć tylne głośniki.
Na drakenie kupiłem nowe lampy pozycyjne i kierunkowskazy. Zastąpiły one mocno zmęczone oryginały - jeden miał wstawiony kierunek z poloneza...
Ponieważ pod nogami kierowcy nie było niczego, wstawiłem granatowy dywan. Myślę, że chwilowo wstawię czarne, cały komplet - zdobycie beżowego graniczy z cudem :/
Jeszcze mała zmiana patrona - w końcu obsesyjne kupowanie Volvo to też domena Slaanesha...
Udało mi się też dostać felgi Omega, które moim zdaniem są najładniejszymi felgami do serii 700. Auto wygląda teraz tak:
Kolejny temat to boczki. Kieszenie już zamówione, póki co - myją się.
Co dalej? Ogarnąć na tyle, żeby było sensownym daily i... zmienić motor. Pomysły były dwa, uwidocznione zresztą w zdjęciach fantów, które przygotowałem do auta. Póki co - zadatkowałem dawcę z B234F, a czy ten silnik tu trafi, zobaczymy.
Pod koniec roku dostałem cynk od re5pecta, który namierzył przedliftową 740 w średnim stanie. Niestety, auto było już zarezerwowane i szybko zniknęło...
...po czym wypłynęło pod Warszawą.
Okazało się, że sprzedaje znajomy znajomego, który przechwycił je, częściowo ogarnął, ale zastanawia się nad dalszą sprzedażą. Rozmawialiśmy kilka razy, ale ostatecznie do sprzedaży nie doszło. Umówiliśmy się, że pozostaniemy w kontakcie, który - jak to bywa - się urwał.
O aucie praktycznie zapomniałem, aż w połowie marca dostałem po raz kolejny info od re5pecta - wóz znowu wypłynął. Udało się ponownie nawiązać kontakt i po krótkich negocjacjach samochód został zarezerwowany. Zostało mi tylko zgrać wyjazd do Warszawy z wizytą w Garwolinie, gdzie stało auto - i jechać. W międzyczasie auto obejrzał Maurycy, więc wiedziałem, czego oczekiwać - samochód mocno zmęczony, ale trzymający się kupy. Skrzynia pracuje poprawnie, a buda, choć nosi ślady wieloletniej eksploatacji w warunkach znacząco odbiegających od tych wskazanych w instrukcjach serwisowania i eksploatacji. Stąd też nie było wiele kombinowania - w zasadzie podjechałem, podpisałem dokumenty, wsiadłem w auto i ruszyłem.
Podróż, o dziwo, odbyła się bez żadnych problemów. Co prawda na pierwszej stacji zaopatrzyłem się - na wszelki wypadek - w wodę destylowaną, olej i podobne środki - ale nic z tego nie było potrzebne. Po prawie 400 kilometrach samochód spokojnie wtoczył się w znajome okolice.
W weekend zabrałem się za inwentaryzację tego, z czym tak naprawdę miałem do czynienia. Zacznijmy od zewnętrza.
Pod maską - B230F z gazem. Brudny, więc zaraz trafił do mycia:
Wnętrze... oj. Wnętrzem się nie jeździ, więc... nikt się nim nie przejmował, bo i po co? Poza tym, taka podarta skóra miło łechce pośladki. Tzn. tak słyszałem.
Ogólnie rzecz biorąc, nikt inny by tego chyba nie kupił z myślą o składaniu do kupy. Auto spoooro przeżyło, ale nie jest taką złą bazą. Postanowiłem, że dostanie ksywę potwór, jak ten Frankensteina. Pasuje - wygląda źle i jest tworem naukowca o wątpliwej moralności. Wypisz wymaluj, idealnie się składa.
Z autem przyjechało trochę fantów. Ciekawe, skąd te dywaniki, bo to raczej nie jest 740:
Nie mogę powiedzieć, żebym nie był przygotowany do ogarnięcia tematu - przynajmniej tak liczyłem, chociaż tak, jak kiedyś zbierałem części do 740 licząc, że będą pasować do 960, tak i tutaj fanty z serii 900 nie do końca pasują...
Parę rzeczy z wnętrza udało się jednak ogarnąć - jedne gorzej, inne lepiej:
Udało się też ogarnąć kwestię klapki - znalazłem dawcę, reszta zajęła chwilkę czasu.
Kolejna pierdółka - wiązka radia. W gratach znalazłem bardzo ładne radio CR-802, które po rozkodowaniu okazało się być całkowicie sprawne. Problemem była zarówno wstawiona do auta wiązka na ISO, a także i to, że zdobycie przejściówek do podpięcia radia CR - z "długą" wtyczką - wydawało się być problemem. Udało się lepiej, niż można było podejrzewać: jak się okazało, wóz miał wstawioną całkowicie niezależną instalację do podpięcia radia, w tym - przewody do głośników, a obok nich - leciała sobie oryginalna. Znaleziona gdzieś w gratach wtyczka... i mam sensowną przejściówkę. Już sprawdzona, zostaje tylko wpiąć tylne głośniki.
Na drakenie kupiłem nowe lampy pozycyjne i kierunkowskazy. Zastąpiły one mocno zmęczone oryginały - jeden miał wstawiony kierunek z poloneza...
Ponieważ pod nogami kierowcy nie było niczego, wstawiłem granatowy dywan. Myślę, że chwilowo wstawię czarne, cały komplet - zdobycie beżowego graniczy z cudem :/
Jeszcze mała zmiana patrona - w końcu obsesyjne kupowanie Volvo to też domena Slaanesha...
Udało mi się też dostać felgi Omega, które moim zdaniem są najładniejszymi felgami do serii 700. Auto wygląda teraz tak:
Kolejny temat to boczki. Kieszenie już zamówione, póki co - myją się.
Co dalej? Ogarnąć na tyle, żeby było sensownym daily i... zmienić motor. Pomysły były dwa, uwidocznione zresztą w zdjęciach fantów, które przygotowałem do auta. Póki co - zadatkowałem dawcę z B234F, a czy ten silnik tu trafi, zobaczymy.